Bardzo ciekawy i emocjonujący mecz można było zobaczyć w niedzielny wieczór na Arenie Lublin. Na stadionie pojawiło się ponad 9 tysięcy kibiców, którzy stworzyli kapitalną atmosferę. Zabrakło tylko korzystnego wyniku, bo Motor musiał uznać wyższość Ruchu Chorzów. Rywale wygrali 2:1.
Na trybunach pojawiło się 9320 widzów. A to oznacza, że udało się pobić rekord frekwencji z barażu przeciwko Olimpii Elbląg, który wynosił 8919 osób.
Od pierwszego gwizdka mecz był zacięty, ale brakowało klarownych sytuacji. W 10 minucie Vitinho o mały włos nie zabrał piłki bramkarzowi gości. „Niebiescy” wyszli z opresji i podaniami przedostali się pod pole karne rywali, gdzie wszystko niecelnym strzałem zakończył Tomasz Neugebauer.
W 20 minucie w szesnastkę wrzucał Paweł Moskwik, a na dalszym słupku dobrze znalazł się Ariel Wawszczyk. Strzelił z powietrza jednak prosto w bramkarza. Najgroźniejszym graczem gospodarzy był bez wątpienia Vitinho. Brazylijczyk w 27 minucie świetnie minął Łukasza Janoszkę i zagrał do Michała Fidziukiewicza w pole karne. Obrońca był jednak pierwszy przy piłce i zażegnał niebezpieczeństwo.
W 34 minucie Motor stracił piłkę na środku boiska i Ruch wyszedł z kontrą pięciu na trzech. Tomasz Foszmańczyk dostał podanie wzdłuż bramki od Przemysława Szkatuły i z bliska na wślizgu wpakował piłkę do siatki. W końcówce pierwszej odsłony dwie akcje znowu „zrobił” Vitinho. Pierwsza zakończyła się strzałem z powietrza Dudzińskiego, który wybił jednak jeden z obrońców. A na koniec Brazylijczyk znowu był bliski odebrania piłki bramkarzowi. Golkiper Ruchu miał jednak ponownie sporo szczęścia.
Tuż po przerwie lepiej prezentował się Ruch. Najpierw z rzutu wolnego strzelał Janoszka, ale dobrze w murze zachował się… Fidziukiewicz. To napastnik gospodarzy głową odbił uderzenie rywala. Niedługo później były piłkarz Garbarni znowu odbił futbolówkę głową, ale niewiele zabrakło, a zaskoczyłby swojego bramkarza. Ostatecznie „Niebiescy” zarobili jednak tylko rzut rożny. Kolejne minuty, to dobre dogranie Szkatuły, ale tym razem do Kiełpina. I strata Sebastiana Raka jednak Tomasz Wójtowicz także zagrał do "nikogo".
W 57 minucie do wejścia na boisko szykował się już Adam Ryczkowski. A tymczasem po dobrym wybiciu bramkarza gości Adrian Dudziński źle wybił piłkę. Źle, bo wprost pod nogi Szkatuły. Ten odegrał do Foszmańczyka i popędził lewą stroną, gdzie po chwili znowu dostał futbolówkę. Na koniec dograł wzdłuż bramki, a błąd popełnił Seweryn Kiełpin, który miał piłkę na rękach, ale odbił ją tylko do Janoszki, a ten z najbliższej odległości strzelił na 0:2.
Pięć minut później nadzieje na korzystny wynik w Lublinie odżyły. Rozgrywający bardzo dobre zawody Vitinho świetnie minął rywala na lewym skrzydle i dograł pod bramkę do Fidziukiewicza, a ten huknął pod poprzeczkę i Motor przegrywał już tylko 1:2.
Po chwili Daniel Szczepan bardzo dobrze strzelił głową, ale bramkarz Motoru zrehabilitował się za poprzednią kiepską interwencję i tym razem uratował swój zespół od straty bramki. Minęło jednak kilkadziesiąt sekund, a Szkatuła znowu posłał wrzutke w pole karne, a pecha miał Szczepan, który tym razem główkował w poprzeczkę.
W 67 minucie Ryczkowski pokazał próbkę swoich możliwości. Z łatwością „przekładał” jednego z obrońców i w końcu uderzył na bramkę, ale dobrze spisał się golkiper ekipy z Chorzowa. I zamiast 2:2 Motor miał tylko kolejny korner. Żółto-biało-niebiescy mieli przewagę, ale nie potrafili udokumentować jej drugim trafieniem.
Goście byli w tarapatach, bo wydawało się, że gol dla zespołu Marka Saganowskiego wisi w powietrzu. Niestety, sędzia musiał przerwać mecz. Kibice odpalili race i na boisku niewiele było widać.
Po kilku minutach przerwy Ruch jednak kontrolował sytuację na boisku. Przeniósł grę na połowę przeciwnika, a kiedy mógł „kradł” czas. W 90 minucie miał też szansę na zamknięcie zawodów, ale Piotr Wyroba z dystansu uderzył w poprzeczkę. Arbiter doliczył do regulaminowego czasu gry aż 10 minut jednak lublinianie nie byli już w stanie na poważnie zagrozić bramce Jakuba Bieleckiego.
Motor Lublin – Ruch Chorzów 1:2 (0:1)
Bramki: Fidziukiewicz (62) – Foszmańczyk (34), Janoszka (57).
Motor: Kiełpin – Dudziński, Błyszko, Wawszczyk, Moskwie, Wójcik (58 Ryczkowski), Rak (79 Sędzikowski), Kusiński (46 Swędrowski), Ceglarz (78 Firlej), Vitinho (90 Ropski), Fidziukiewicz.
Ruch: Bielecki – Kasolik, Nawrocki, Uklejewski, Wójtowicz (71 Siwek), Foszmańczyk (89 Żagiel), Neugebauer, Mokrzycki (85 Wyroba), Janoszka (71 Będzieszak), Szkatuła (85 Kowalski), Szczepan.
Żółte kartki: Wawszczyk – Kasolik, Mokrzycki, Wyroba.
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce). Widzów: 9320.